
Run the Map
Wydawca: Run The Map
Obsługiwane platformy:
Android - nie
Windows Phone - tak
iOS - nie
Cena: bezpłatne
Interfejs użytkownika - Windows Phone
Od razu po uruchomieniu Run the Map wita nas swoim głównym ekranem roboczym, nazwanym "zapis trasy". Tutaj, za pomocą małej ikonki, wybieramy rodzaj aktywności - do wyboru mamy marsz, bieg, jazdę na rowerze, narty oraz podróż samochodem - włączamy i wyłączamy pomiary, a także możemy śledzić je na żywo. Danych prezentowanych przez aplikację jest całkiem sporo - czas od startu, przebyty dystans i średnia prędkość to najbardziej podstawowe informacje. Oprócz nich możemy sprawdzać także aktualną prędkość i tempo, ilość spalonych kalorii, wysokość, na jakiej się aktualnie znajdujemy, a także sumę podjazdów i zjazdów. Otrzymujemy również informację o maksymalnej osiągniętej prędkości.
Kolejny ekran to mapa. Na niej możemy obserwować miejsce, w którym się aktualnie znajdujemy oraz sprawdzić trasę, którą przebyliśmy podczas treningu.
Kolejne dwa ekrany, nazwane podział oraz wykresy, prezentują w formie tabel i - jak sama nazwa wskazuje - wykresów podsumowanie treningu. Co bardzo ważne, ekran podział udostępnia je w dwóch wariantach, na podstawie czasu lub dystansu. Możemy więc sprawdzić, jakie międzyczasy uzyskiwaliśmy na każdym przebytym odcinku trasy lub jakie odległości osiągaliśmy w określonych przedziałach czasowych.
Wykresy prezentują natomiast tzw. profile wysokości i prędkości. Również te informacje prezentowane są w odniesieniu do dystansu i czasu.
Aplikacja umożliwia dostęp nie tylko do informacji o aktualnie zakończonym treningu, ale pozwala również wrócić do wcześniejszych osiągnięć.
Przygotowanie i trening
Przed rozpoczęciem treningu niezbędne jest odpowiednie przygotowanie - zawodnikowi potrzebna jest odpowiednia rozgrzewka, aplikacja natomiast wymaga konfiguracji. Co w tym zakresie oferuje Run the Map?
Możemy włączyć lub wyłączyć lokalizację (choć tutaj wielkiego wyboru nie mamy - bez włączonego GPS aplikacja po prostu nie zadziała) i pracę w tle, wybrać jednostki, w jakich prezentowane będą poszczególne parametry treningowe, język obsługi aplikacji, sposób prezentacji mapy i naszej lokalizacji, a także zdecydować, czy chcemy korzystać z funkcji monitorowania pulsu i powiadomień głosowych. Te dwie ostatnie opcje dostępne będą jednak dopiero wtedy, kiedy przekażemy twórcom aplikacji symboliczne co łaska. Jak to jednak zwykle w przypadku cołaski bywa - kwoty są ściśle określone :)
W celu jak najdokładniejszego obliczania spalanych kalorii warto też podać swoją wagę - najlepiej tę rzeczywistą.
Mamy również możliwość określenia zakresu tolerancji niedokładności lokalizacji.
Aplikacja skonfigurowana, zawodnik rozgrzany - możemy rozpoczynać trening. W jego trakcie na bieżąco możemy śledzić przebyty dystans i czas, widzimy również dość szczegółowe informacje o średnich i aktualnych prędkościach i tempach. Widzimy też sumę zjazdów i podjazdów oraz aktualną wysokość n. p. m.
Przebytą trasę możemy obserwować na mapie.
Międzyczasy i dystanse pokonane w określonych przedziałach czasowych i dystansach.
Wykresy pokażą nam zmiany wysokości w odniesieniu do dystansu i czasu.
W trakcie treningu przydatna jest funkcja pauzowania pomiaru. Po wznowieniu pracy aplikacji kolejne dane zapisywane są osobno, natomiast po zakończeniu treningu możemy scalić parametry poszczególnych części biegu w jeden wynik łączny.
Po zakończonym treningu osiągnięte wyniki możemy udostępnić na Facebooku, wysłać mailem lub w wiadomości tekstowej.
Podsumowanie
Aplikacja prezentuje wszystkie istotne parametry treningowe w czytelnej, przejrzystej formie. Na plus musimy zaliczyć prezentację międzyczasów, a także wykresów z przewyższeniami. Spodobała nam się również możliwość konfiguracji podsumowań treningów. Zaletą jest też komunikacja w języku polskim. Szkoda tylko, że aplikacja dostępna jest wyłącznie na smartfony z Windows Phone. Przydała by się również obsługa głosowego asystenta treningu.
Musimy jednak Run the Map ocenić pozytywnie. Naprawdę całkiem niezła aplikacja.
Cieszymy się, że się podobało
A RunKeepera polecamy zdecydowanie.
Nic straconego