
Autor:
Marek Kowalski
Data publikacji:
10 marca 2015, 06:00
Średnia ocena:
Twoja ocena:
Tagi:
bezpieczeństwo, certyfikaty, microsoft, microsoft cryptoapi, openssl, pgp, poczta elektroniczna, ritlabs, szyfrowanie, the bat!, windows, windows 7, windows 8
The Bat! w praktyce. Działa? Prawie
Nieprzypadkowo wspomnieliśmy wcześniej o ustawieniu w programie The Bat! takiego samego zestawu kont, co na produkcyjnym komputerze z zainstalowanym Outlookiem 2013. Czynnikiem decydującym o tym, czy użytkownik będzie używać nowego dla niego narzędzia jest wygoda konfiguracji ustawień kont i importu poczty. Musimy przyznać, że o ile z importem poczty The Bat! nie miał żadnego problemu, o tyle w przypadku korporacyjnego konta Exchange poszło jak po grudzie. Teoretycznie The Bat! obsługuje interfejs MAPI, czyli opracowany przez Microsoft interfejs API umożliwiający programom odbieranie i wysyłanie elektronicznej korespondencji przez serwer Exchange - taką informację można znaleźć w oficjalnej dokumentacji, jak również odpowiednie ustawienia MAPI są dostępne w samym kreatorze konfiguracji nowego konta. Niestety nie udało nam się zmusić The Bat! do połączenia z firmowym serwerem Exchange, najprawdopodobniej nie jest to do końca wina programu, lecz specyficzna konfiguracja serwera (MAPI over HTTP), z którą program już sobie nie poradził, choć korporacyjny Outlook 2013 działa bez zarzutu. Czy to znaczy, że osoby korzystające z serwera Exchange nie będą mogły odbierać poczty za pomocą The Bat! Oczywiście nie, ostatecznie udało nam się skonfigurować pocztę wykorzystując popularny protokół IMAP, który również był obsługiwany przez firmowy serwer, niemniej natywnego połączenia z serwerem Exchange via MAPI nie udało się uzyskać. Być może dałoby się to obejść przez zmianę ustawień serwera, jednak w wielu firmach szeregowy pracownik, czy zdalny współpracownik ma znikome, o ile nie żadne możliwości wpływu na administratorów zarządzających ustawieniami korporacyjnego serwera pocztowego i polityką bezpieczeństwa.
W przypadku innego typu kont pocztowych działających w oparciu o popularne usługi (jak np. Gmail) The Bat! współpracuje bez najmniejszych problemów odczytując poprawnie nie tylko korespondencję, ale wiernie odwzorowując całą strukturę folderów pocztowych przechowywanych w chmurze użytkownika konta Google, a także stosowane przez niego etykietowanie maili. Podobała nam się również możliwość w pełni zautomatyzowanego importu wszystkich kontaktów z konta Google do bezpiecznej i w pełni szyfrowanej (tylko w wersji Professional) książki adresowej wbudowanej w testowany program. Pod tym względem trudno The Bat! cokolwiek zarzucić.
Apetyt na zasoby
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, na testowanej wersji programu The Bat! skonfigurowaliśmy taki sam zestaw kont, z jakiego autor korzysta na produkcyjnym komputerze za pomocą aplikacji klienckiej Microsoft Outlook 2013. To, co daje się zauważyć niemal od pierwszych chwil korzystania z opisywanej aplikacji, to jej szybkość działania. Program nie wykazywał żadnych opóźnień. Za pomocą aplikacji Process Explorer sprawdziliśmy również zapotrzebowanie programu The Bat! na zasoby komputera, porównując uzyskane wyniki z Outlookiem 2013. The Bat! charakteryzuje się znacznie niższym apetytem na pamięć. Uruchomiony i gotowy do pracy program zajmował ok. 24 MB pamięci RAM, a cały zestaw roboczy pamięci nie przekraczał 56 MB. Dla porównania analogiczny rezultat w przypadku Outlooka 2013 to odpowiednio 100 MB pamięci RAM i zestaw roboczy nieco ponad 210 MB.
Za dużo czasu że czytasz i komentujesz artykuł, który Cię nie interesuje?
Artykuł jest związany z komputerami, bo dotyczy APLIKACJI NA PC, a więc na 'PClab' jest jak znalazł. PCLab dotychczas pisał o programach, ale wydzieliliśmy wszystkie tego typu tematy na osobny serwis.
W przeglądarce Vivaldi ma być zintegrowany klient poczty na miarę M2 z 'klasycznej' Opery
Za dużo czasu że czytasz i komentujesz artykuł, który Cię nie interesuje?
Artykuł jest związany z komputerami, bo dotyczy APLIKACJI NA PC, a więc na 'PClab' jest jak znalazł. PCLab dotychczas pisał o programach, ale wydzieliliśmy wszystkie tego typu tematy na osobny serwis.
Czekam na więcej artykułów na temat oprogramowania, które będą linkowane na pclab'ie. Tego najbardziej mi brakuje.
Za dużo czasu że czytasz i komentujesz artykuł, który Cię nie interesuje?
Artykuł jest związany z komputerami, bo dotyczy APLIKACJI NA PC, a więc na 'PClab' jest jak znalazł. PCLab dotychczas pisał o programach, ale wydzieliliśmy wszystkie tego typu tematy na osobny serwis.
Czekam na więcej artykułów na temat oprogramowania, które będą linkowane na pclab'ie. Tego najbardziej mi brakuje.
Postaramy się nie zawieść
Używam dlatego, że SZYFRUJE dane. Jak darmowy program będzie to robił niezawodnie i bezpiecznie to może ...
Na razie mi nie padł, więc nie miałem problemu z odzyskiem zaszyfrowanych plików.
Najbardziej podoba mi się wersja przenośna (zwana Voyager) - nie trzeba nic robić przy reinstalacji systemu albo/lub można zawsze mieć na pendrive przy sobie.
Używanie osobnego szyfrowanego kontenera (bawiłem się truecryptem) i nieszyfrowanego klienta e-mail jest bardziej skomplikowane.