
- Najlepszy program antywirusowy dla Androida
- Platforma testowa
- avast! Mobile Security & Antivirus
- AVG AntiVirus FREE
- Avira Antivirus Security
- Bitdefender Antivirus Free
- Cheetah Mobile CM Security
- Eset Mobile Security & Antivirus
- F-Secure Mobile Security
- G Data Internet Security Light
- Ikarus mobile.security
- Kaspersky Internet Security
- Norton Security & Antivirus
- Sophos Free Antivirus and Security
- Trend Micro Mobile Security & Antivirus
- Webroot Security - Free / SecureAnywhere Mobile
- Podsumowanie i wnioski końcowe
Ikarus mobile.security
Ikarus Security Software GmbH to firma praktycznie nieznana w Polsce na rynku programów ochronnych przeznaczonych dla komputerów stacjonarnych i laptopów. Inaczej jest w przypadku aplikacji mobilnych. W sklepie Google Play znaleźliśmy udostępniany bezpłatnie program antywirusowy, oferujący oprócz skanera AV również ochronę przeciwkradzieżową czy wbudowany filtr adresów URL zabezpieczający użytkownika podczas surfowania. Opis produktu przedstawia całkiem interesującą funkcjonalność. Nie pozostało nam zatem nic innego, jak zainstalować aplikację na naszych urządzeniach mobilnych w celu bliższego przyjrzenia się jej możliwościom.
Instalacja i konfiguracja, czyli pierwszy kontakt
Instalacja z oficjalnego sklepu Google'a wymaga - jak zwykle - akceptacji bogatego zestawu uprawnień.
Następny etap to oczywiście akceptacja licencji.
Kolejnym etapem była aktualizacja. Plusem jest to, że proces ten inicjowany jest automatycznie bezpośrednio po uruchomieniu programu, dzięki czemu użytkownik od razu jest chroniony za pomocą najświeższego zestawu danych na temat potencjalnych zagrożeń. Co ciekawe, w przeciwieństwie do wielu innych opisywanych przez nas aplikacji program marki Ikarus aktualizował nie tylko bazę definicji złośliwego oprogramowania, pobierany był również kod skanera antywirusowego oraz modułu antyspamowego.
Kolejnym etapem była zachęta do zakupu pełnej wersji premium oprogramowania ochronnego. Zgodnie z przyjętymi przez nas założeniami, nie aktywowaliśmy funkcji premium i nie korzystaliśmy z wersji próbnej, jeżeli nie była ona wymuszana (automatycznie aktywowana) w danym programie po instalacji (tak jak to jest np. w przypadku oprogramowania Trend Micro). Interesowały nas przede wszystkim funkcje udostępniane bezpłatnie.
Odmowa aktywacji funkcji premium jest równoznaczna z zakończeniem etapu wstępnej konfiguracji, program pyta, czy ma uruchomić proces skanowania. Naszym zdaniem pytanie retoryczne, zwłaszcza że skan nie był jeszcze wcześniej uruchamiany. Jeszcze lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby proces ten był inicjowany automatycznie.
Tak prezentuje się ekran główny bezpłatnej wersji programu Ikarus mobile.security. Oprócz modułu antywirusa dostępne są funkcje monitorujące w czasie rzeczywistym znajdujące się w systemie aplikacje, pobierane pliki, a także sprawdzające kody USSD (Unstructured Supplementary Service Data), czyli specjalne kody serwisowe umożliwiające np. aktywację różnego typu usług w sieci komórkowej.
Opcje antywirusa to możliwość uruchomienia skanu tylko aplikacji, jak i skanu pełnego systemu. Program udostępnia możliwość automatycznego uruchamiania kolejnych skanowań, przy czym w ustawieniach harmonogramu mamy do wyboru częstotliwości w zakresie od dwóch razy dziennie, do cotygodniowych skanowań. O ile automatyczne skanowania nie są standardowo włączone, to automatyczne aktualizacje już tak, co jest dobrym objawem. Przy domyślnej konfiguracji program aktualizuje bazę definicji zagrożeń dwa razy dziennie. To co zaobserwowaliśmy podczas korzystania z tego programu to zauważalnie dłuższy czas skanowania w porównaniu z innymi aplikacjami z naszego testu.
Drugim, i w zasadzie ostatnim modułem dostępnym w bezpłatnej wersji Ikarus mobile.security jest ekran z ustawieniami ochrony w czasie rzeczywistym. Standardowo aktywna jest ochrona aplikacji oraz ochrona plików. Ta pierwsza funkcja polega na tym, że program automatycznie sprawdza każdą pobraną, nowo instalowaną lub aktualizowaną aplikację, taki skan uruchamiany jest w tle (bez epatowania użytkownika zbędnymi komunikatami). Ewentualne powiadomienie jest wyświetlane jedynie w przypadku wykrycia zagrożenia. Ochrona plików działa podobnie - silnik antywirusowy sprawdza każdy pobrany plik nie będący aplikacją, niezależnie od tego, czy zostanie zapisany do pamięci wewnętrznej czy też na karcie SD zainstalowanej w urządzeniu mobilnym. Opcjonalnie istnieje również możliwość aktywacji ochrony przed potencjalnie niebezpiecznymi kodami USSD.
Bezpłatna wersja Ikarus mobile.security nie oferuje nic więcej. Zarówno moduł antykradzieżowy, o którym wspomina opis aplikacji w sklepie Google Play, jak i filtr URL (ochrona podczas surfowania), czy filtry wiadomości są w bezpłatnym wydaniu nieaktywne. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak sprawdzić skuteczność silnika antywirusowego zastosowanego w tym produkcie.
Wyniki testów AV Comparatives
Wskaźnik Protection rate w przypadku tego produktu wynosił 98,9%. Tylko cztery programy opisywane w naszym teście uzyskały w badaniach AV Comparatives wskaźnik poniżej 99%. Ikarus mobile.security zalicza się właśnie do tej grupy. Jeżeli chodzi o zużycie baterii w wyniku działania programu nie odnotowano istotnych statystycznie zmian w stosunku do zużycia energii przy braku aplikacji antywirusowej.
Wyniki testów AV-TEST
Również w testach AV-TEST wyniki uzyskane przez testowane oprogramowanie odbiegały od oczekiwanego maksimum. Były bardzo dobre, ale nie najlepsze. Ikarus mobile.security w obu testach (AV-Test Protection oraz AV-TEST Usability) uzyskał tę samą ocenę: 5,5. Czemu nie maksymalną (6 punktów)? Powodem była skuteczność (99,1%; to trzeci wynik od końca) oraz odnotowany fałszywy alarm (bezpieczna aplikacja ze sklepu Google Play została mylnie zidentyfikowana przez program jako zagrożenie).
Wady i zalety:
+ Prosta obsługa, czytelny, dość ascetyczny interfejs.
+ Pomijalny wpływ oprogramowania ochronnego na wydajność mobilnego sprzętu i zużycie baterii
- Brak wersji polskojęzycznej
- Nienajlepsze rezultaty w testach skuteczności detekcji
- Uboga funkcjonalność wersji bezpłatnej
Cena wersji komercyjnej Ikarus to 83,36 zł. Kwota, którą należy zapłacić w sklepie Google Play uprawnia do rocznej aktualizacji bazy sygnatur zagrożeń oraz odblokowuje wszystkie funkcje premium.
>>>>>>>>>> żałosny przygłup jesteś.
Kolego, po pierwsze minimum szacunku zachowaj. Po drugie nic dziwnego że 'lejesz' na wirusy, skoro na WP masz garść aplikacji do pobrania i nic poza tym. Gdybym chciał telefon na który na ma ani wirusów, ani zbyt wielu aplikacji, to kupiłbym sobie Nokię 3310.
bo też ten artykuł jest o antywirusach, a nie o podejrzanych aplikacjach. A co do tego drugiego, sprawa jest prosta: podoba Ci się i ufasz wydawcy - instalujesz, a jak nie to nie. Nie rozumiem co masz na myśli pisząc że zostaję z nędznymi ochłapami nie wymagającymi niczego.
Żal to Ci d..pę ściska. Poza tym nic dziwnego, że nie ma na to coś wirusów, skoro to według mnie nie jest nawet pełnowartościowy system operacyjny. Przypomina to bardziej bezsystemowe softy ze starych telefonów dotykowych niż prawdziwy system operacyjny. Do tego z garstką aplikacji i małą liczbą użytkowników. Więc nic dziwnego, że ma to takie małe zainteresowanie ze strony hakerów.
Bzdura. Ostatnio szukałem aplikacji do sczytywania kodów kreskowych i obrazkowych. Z listy top5 każdy miał takie same możliwości, ale dopiero program nr. 5 nie był aplikacją szpiegowską. Dobre aplikacje można znaleźć, ale jak ktoś chce mieć wszystko za darmo i na wczoraj, to niech się potem zastanawia, w jaki sposób odblokować urządzenie przejęte przez hakera.
Jak ktoś instaluje apki spoza marketu, z podejrzanych źródeł, na dodatek nie zwracając uwagi na uprawnienia, to sorry.
Ostatnio był artykuł, o tym, że nawet w GP prześlizgnęły się jakieś trojany, ale morał był taki, że skoro Google używa najmocniejszych antywirusów, to i te instalowane niewiele by dały.
Generalnie zdrowego rozsądku nie zastąpi żaden antywirus.
A ja mam Moto G z czyściutkim Androidem (bez żadnych nakładek Samsunga, Sony czy HTC), kupiłem tuż po premierze rok temu za 130 funtów (wtedy na polski jakieś 650zł) i nie tylko nie mam syfu, ale w ciągu roku tylko raz telefon mi się zaciął i to przez SimCity BuildIt, nie zaś przez sam system.
Nie mam antywirusa i nie potrzebuję, śmieci nie instaluję, pykam czasem w sprawdzone gierki, a aplikacje jakich potrzebuję do życia są w telefonie od początku lub pobrałem w sprawdzonym pakiecie - nawigacja, mapy, aparat, kompas, latarka, odtwarzacz muzyczny i przeglądarka Chrome.
Moja motka jest w sieci non stop (mam internet no limit, bardzo szybki w UK) i nie mam żadnych problemów z telefonem.
Nie miałem nigdy Windowsa w telefonie i nie widzę potrzeby by użytkowników Windowsa nazywać debilami, ale jak się ma mały móżdżek to się obraża innych.
Jest wyjście
Powiem Ci tak tzn.napiszę MASZ PO PROSTU RACJĘ.A Ci co komentują Twój post po prostu wiedzą że masz rację ale cóż mogą napisać.Kupując szajsunga za 2000 tys i na niego dmuchać i chuchać to lekka przesada.No nokie też są drogie tfuj microsoft ale to dla nie licznych którzy nie mają wiedzy.Pozdrawiam
Powiem Ci tak tzn.napiszę MASZ PO PROSTU RACJĘ.A Ci co komentują Twój post po prostu wiedzą że masz rację ale cóż mogą napisać.Kupując szajsunga za 2000 tys i na niego dmuchać i chuchać to lekka przesada.No nokie też są drogie tfuj microsoft ale to dla nie licznych którzy nie mają wiedzy.Pozdrawiam
[autopromocja komentującego]