
- Najlepszy program antywirusowy dla Androida
- Platforma testowa
- avast! Mobile Security & Antivirus
- AVG AntiVirus FREE
- Avira Antivirus Security
- Bitdefender Antivirus Free
- Cheetah Mobile CM Security
- Eset Mobile Security & Antivirus
- F-Secure Mobile Security
- G Data Internet Security Light
- Ikarus mobile.security
- Kaspersky Internet Security
- Norton Security & Antivirus
- Sophos Free Antivirus and Security
- Trend Micro Mobile Security & Antivirus
- Webroot Security - Free / SecureAnywhere Mobile
- Podsumowanie i wnioski końcowe
Proste, wydawałoby się, pytanie - jaki darmowy antywirus na Androida jest najlepszy? Czy w ogóle jest sens instalowania na mobilnym sprzęcie oprogramowania antywirusowego? Akurat drugie z tych pytań jest czysto retoryczne, chyba że zależy ci na szybkiej utracie gotówki lub wykradzeniu danych z urządzenia. Przyjrzeliśmy się kilkunastu programom antywirusowym na platformę Android. Wszystkie z nich są dostępne za pośrednictwem oficjalnego sklepu z aplikacjami - Google Play. Ignorowaliśmy rozwiązania dostępne poza tym kanałem dystrybucji, ze względu na znacznie niższy w przypadku instalowania aplikacji spoza sklepu Google poziom bezpieczeństwa. A to właśnie bezpieczeństwo było tym, co w kontekście opisywanych programów interesowało nas najbardziej.
Czy instalowanie oprogramowania antywirusowego w smartfonie w ogóle ma sens? Pytanie, jak już wspomnieliśmy, jest czysto retoryczne, niemniej od razu na wstępie można podkreślić, że aplikacja antywirusowa dla mobilnego systemu operacyjnego, jak choćby interesujący nas tu Android, a program antywirusowy dla komputerów stacjonarnych i laptopów, to tak naprawdę dwa zupełnie różne funkcjonalnie produkty, mające jedynie podobną nazwę. Dlaczego? W przypadku komputerów i laptopów główny nacisk położony jest na ochronę przed działaniem złośliwego kodu oraz - w przypadku bardziej rozbudowanych pakietów - rozpoznawanie i neutralizację różnego typu ataków sieciowych, a dodatkowe funkcje, takie jak np. backup, optymalizacja systemu itp. stanowią jedynie funkcjonalne "ozdobniki" danego produktu, mające zachęcić potencjalnych nabywców. Natomiast w przypadku testowanych przez nas programów antywirusowych na Androida wyraźnie widać, że bardzo często główny nacisk położony jest na funkcje związane z ochroną przed fizyczną utratą urządzenia, bądź to w wyniku roztargnienia użytkownika, bądź też w wyniku kradzieży. Owszem, każda z opisywanych aplikacji antywirusowych ma oczywiście wbudowany skaner antywirusowy, ale - co widać również w sposobie przeprowadzania testów przez profesjonalne laboratoria antywirusowe - na ocenę danego produktu znaczny wpływ mają dodatkowe, nie związane bezpośrednio z detekcją malware'u, funkcje.
Na kolejnych stronach znajdziecie opisy czternastu udostępnianych bezpłatnie programów antywirusowych przeznaczonych dla najpopularniejszego systemu mobilnego - Android. Który bezpłatny program antywirusowy dla smartfona bądź tabletu wybrać? Niecierpliwych nie zamierzamy trzymać w niepewności i już na wstępie udzielamy odpowiedzi, choć nie będzie ona jednoznaczna, z tego względu, że wyróżniliśmy kilka produktów, a nie jeden, za to najlepszy program. Czemu? Otóż nie udało nam się znaleźć aplikacji, co do której nie mielibyśmy absolutnie żadnych wątpliwości, by uznać ją za produkt idealny. Należy pamiętać, że często liczba czynników decydujących o wyborze optymalnego rozwiązania w danej sytuacji jest tak olbrzymia, że wskazanie idealnego programu jest praktycznie niemożliwe. Idealna aplikacja ochronna - zwłaszcza dostępna za kwotę 0 zł - po prostu nie istnieje, ale w interesujących nas tu przypadkach wystarczyłaby aplikacja która z jednej strony charakteryzowała by się stuprocentową (zgodnie z wynikami laboratoryjnymi - szczegóły na kolejnej stronie) skutecznością w detekcji zagrożeń, a z drugiej oferowałaby ponadstandardową funkcjonalność oczywiście za interesującą nas tutaj cenę, czyli za darmo. Niestety, takiego produktu nie udało nam się znaleźć. Niemniej do ideału mocno zbliżyły się następujące programy:
dla aplikacji avast! Mobile Security & Antivirus
dla aplikacji Cheetah Mobile CM Security
dla aplikacji Kaspersky Internet Security
dla aplikacji Sophos Free Antivirus and Security
Dlaczego właśnie te aplikacje postanowiliśmy wyróżnić? Szczegółową odpowiedzią na to pytanie są dokładne opisy programów umieszczone na kolejnych stronach, ale kilka argumentów przemawiających za powyższymi produktami możemy wam zdradzić już teraz. Za produktem firmy avast! przemawiały przyzwoite rezultaty w testach skuteczności oraz - a może przede wszystkim - wyróżniająca się wśród bezpłatnych aplikacji funkcjonalność, nie bez znaczenia był też polskojęzyczny interfejs. Przyznanie wyróżnienia programowi Cheetah Mobile CM Security to wynik bardzo dobrej skuteczności połączonej z wysoką funkcjonalnością oferowaną za darmo. Z kolei za produktem firmy Kaspersky Lab przemawiało to, że w przeciwieństwie do wielu konkurentów oferujących komercyjne pakiety ochronne, producent (również sprzedający komercyjne licencje) zdecydował się użytkownikom chcącym bezpłatnie korzystać z aplikacji, zaoferować coś więcej niż tylko 30-dniowy dostęp do wszystkich funkcji. W wersji bezpłatnej otrzymujemy np. możliwość zdalnego wykonywania zdjęć potencjalnemu złodziejowi - funkcja unikalna w klasie bezpłatnych aplikacji. Wreszcie wyróżnienie dla aplikacji Sophos Free Antivirus and Security również wynikało z faktu, iż użytkownik za darmo otrzymuje produkt o wysokiej funkcjonalności i przyzwoitym poziomie ochrony.
Zanim przejdziemy do opisów poszczególnych aplikacji, mamy dla Was kilka istotnych praktycznych porad, do których napisania skłoniły nas m.in. opinie użytkowników wygłaszane pod niektórymi programami ochronnymi, nie zawsze wynikające z faktycznych wad bądź zalet danego oprogramowania lecz z niezrozumienia pewnych kwestii, które właśnie jeszcze na wstępie warto wyjaśnić.
- Uprawnienia - każda aplikacja ochronna wymaga szerokiego zakresu uprawnień, by w ogóle móc realizować zadania, do których została stworzona. Zatem jeżeli instalowany program już na wstępie żąda akceptacji długiej listy uprawnień, to w przypadku aplikacji antywirusowych jest to sytuacja jak najbardziej zrozumiała i akceptowalna. Podejrzenia natomiast może wzbudzić nadmiernie rozbudowany zakres uprawnień w przypadku aplikacji realizującej jakieś podrzędne funkcje. Zatem uprawnienia antywirusa akceptujemy, ale jeżeli dostępu do szerokiego zakresu uprawnień domaga się np. programik do zmiany tapety w telefonie, powinno to wzbudzić nasze podejrzenia.
- Administrator urządzenia - to specjalne uprawnienie umożliwiające posiadającej je aplikacji zdalną kontrolę nad konkretnym telefonem czy tabletem z systemem Android. Uprawnienia administratora są wymagane do poprawnego działania funkcji antykradzieżowych licznie występujących wśród opisywanych przez nas programów ochronnych. Należy jednak pamiętać, że z tym uprawnieniem wiąże się jeszcze jedna istotna kwestia: aplikacji, która ma nadane uprawnienia administratora urządzenia nie można odinstalować tradycyjną metodą (stąd mnóstwo komentarzy pod antywirusami w sklepie Google Play o treści "jak to odinstalować!", często okraszonych kwiecistymi epitetami, zupełnie niepotrzebnymi). Przed usunięciem danej aplikacji z systemu należy najpierw wyłączyć jej uprawnienia administracji urządzeniem, czego dokonuje się z poziomu aplikacji Ustawienia w grupie System, ikona Bezpieczeństwo, sekcja Administracja urządzenia. Tu należy odznaczyć pole wyboru widoczne obok nazwy programu ochronnego.
- Aktualizacje - w przypadku aplikacji komercyjnych proces aktualizacji realizowany jest automatycznie. Natomiast w niektórych programach darmowych bazę sygnatur zagrożeń należy aktualizować ręcznie. Trzeba o tym pamiętać, gdyż nieaktualne bazy zagrożeń czynią silnik skanera antywirusowego zupełnie nieefektywnym.
>>>>>>>>>> żałosny przygłup jesteś.
Kolego, po pierwsze minimum szacunku zachowaj. Po drugie nic dziwnego że 'lejesz' na wirusy, skoro na WP masz garść aplikacji do pobrania i nic poza tym. Gdybym chciał telefon na który na ma ani wirusów, ani zbyt wielu aplikacji, to kupiłbym sobie Nokię 3310.
bo też ten artykuł jest o antywirusach, a nie o podejrzanych aplikacjach. A co do tego drugiego, sprawa jest prosta: podoba Ci się i ufasz wydawcy - instalujesz, a jak nie to nie. Nie rozumiem co masz na myśli pisząc że zostaję z nędznymi ochłapami nie wymagającymi niczego.
Żal to Ci d..pę ściska. Poza tym nic dziwnego, że nie ma na to coś wirusów, skoro to według mnie nie jest nawet pełnowartościowy system operacyjny. Przypomina to bardziej bezsystemowe softy ze starych telefonów dotykowych niż prawdziwy system operacyjny. Do tego z garstką aplikacji i małą liczbą użytkowników. Więc nic dziwnego, że ma to takie małe zainteresowanie ze strony hakerów.
Bzdura. Ostatnio szukałem aplikacji do sczytywania kodów kreskowych i obrazkowych. Z listy top5 każdy miał takie same możliwości, ale dopiero program nr. 5 nie był aplikacją szpiegowską. Dobre aplikacje można znaleźć, ale jak ktoś chce mieć wszystko za darmo i na wczoraj, to niech się potem zastanawia, w jaki sposób odblokować urządzenie przejęte przez hakera.
Jak ktoś instaluje apki spoza marketu, z podejrzanych źródeł, na dodatek nie zwracając uwagi na uprawnienia, to sorry.
Ostatnio był artykuł, o tym, że nawet w GP prześlizgnęły się jakieś trojany, ale morał był taki, że skoro Google używa najmocniejszych antywirusów, to i te instalowane niewiele by dały.
Generalnie zdrowego rozsądku nie zastąpi żaden antywirus.
A ja mam Moto G z czyściutkim Androidem (bez żadnych nakładek Samsunga, Sony czy HTC), kupiłem tuż po premierze rok temu za 130 funtów (wtedy na polski jakieś 650zł) i nie tylko nie mam syfu, ale w ciągu roku tylko raz telefon mi się zaciął i to przez SimCity BuildIt, nie zaś przez sam system.
Nie mam antywirusa i nie potrzebuję, śmieci nie instaluję, pykam czasem w sprawdzone gierki, a aplikacje jakich potrzebuję do życia są w telefonie od początku lub pobrałem w sprawdzonym pakiecie - nawigacja, mapy, aparat, kompas, latarka, odtwarzacz muzyczny i przeglądarka Chrome.
Moja motka jest w sieci non stop (mam internet no limit, bardzo szybki w UK) i nie mam żadnych problemów z telefonem.
Nie miałem nigdy Windowsa w telefonie i nie widzę potrzeby by użytkowników Windowsa nazywać debilami, ale jak się ma mały móżdżek to się obraża innych.
Jest wyjście
Powiem Ci tak tzn.napiszę MASZ PO PROSTU RACJĘ.A Ci co komentują Twój post po prostu wiedzą że masz rację ale cóż mogą napisać.Kupując szajsunga za 2000 tys i na niego dmuchać i chuchać to lekka przesada.No nokie też są drogie tfuj microsoft ale to dla nie licznych którzy nie mają wiedzy.Pozdrawiam
Powiem Ci tak tzn.napiszę MASZ PO PROSTU RACJĘ.A Ci co komentują Twój post po prostu wiedzą że masz rację ale cóż mogą napisać.Kupując szajsunga za 2000 tys i na niego dmuchać i chuchać to lekka przesada.No nokie też są drogie tfuj microsoft ale to dla nie licznych którzy nie mają wiedzy.Pozdrawiam
[autopromocja komentującego]