
Windows Phone, mobilny system operacyjny Microsoftu, przeżywa trudne chwile. Chciałoby się powiedzieć - wciąż je przeżywa. Udział kafelków w światowym rynku smartfonów jest bardzo niski, a co więcej, w najbliższych miesiącach najprawdopodobniej w dalszym ciągu będzie spadał.
Widać wyraźnie, że choć wielu dziennikarzy technologicznych i ekspertów rynku mobilnego uważa produkt Microsoftu za naprawdę dobry, to użytkownicy, czyli ostateczni rynkowi sędziowie na pytanie jaki smartfon wybrać? Android czy Windows Phone? mają od dawna gotową odpowiedź, w dodatku taką, która nie wróży kafelkom nic dobrego.
W trzecim kwartale bieżącego roku udział Windows Phone w światowym rynku urządzeń mobilnych wynosił 3%, podczas gdy w tym samym czasie Android mógł pochwalić się tym wskaźnikiem na poziomie 84%. Obu konkurentów rozdziela Apple ze swoim iOS, posiadającym dwunastoprocentowy udział w rynku.
Złą wiadomością dla Microsoftu jest jednak nie tylko niski wskaźnik określający udział w rynku, ale też fakt, że - jak szacują eksperci z serwisu DigiTimes - w nadchodzących sześciu miesiącach będzie on się nadal zmniejszał. Jako najważniejszy powód tak niskiego wskaźnika obecności rynkowej DigiTimes podaje przede wszystkim niewielką liczbę, a przede wszystkim niską częstotliwość wprowadzania do sprzedaży kolejnych topowych modeli smartfonów z Windows Phone (najnowszy smartfon z tego segmentu to Lumia 930, która swoją premierę miała w kwietniu 2014) i skupienie się producentów na urządzeniach ze średniej i niskiej półki cenowej. Fakt, że premiera kolejnego flagowca z systemem Microsoftu spodziewana jest dopiero za kilka miesięcy - najpewniej ponownie w okolicach kwietnia - ma być też, wg DigiTimes - przyczyną spadków udziału Windows Phone w rynku w najbliższych kilkunasty tygodniach.
Naszym zdaniem jednak upatrywanie powodów takiej, a nie innej sytuacji Microsoftu na rynku mobilnych systemów operacyjnych wyłącznie w niezbyt częstym wprowadzaniu do sprzedaży kolejnych flagowców jest znacznym uproszczeniem. Warto pamiętać, że najlepiej sprzedającymi się smartfonami z Windows Phone są modele budżetowe i przypadek sprzedażowej rekordziski, Lumii 520, nie jest tu wyjątkiem. Dodatkowo porównanie jakości działania najtańszych smartfonów z Androidem do zbliżonych cenowo, ale działających na platformie Microsoftu wyraźnie pokazuje przewagę tych drugich, gdy porównanie flagowców nie daje im tak wyraźnej przewagi. Tak więc stwierdzenie, że niski udział w rynku jest wynikiem małej ilości urządzeń najwyższej klasy nie do końca wydaje się być właściwe.
W naszej opinii powody takiego stanu rzeczy leżą zupełnie gdzie indziej. Windows Phone zaczynał swoją karierę rynkową w 2010 roku, czyli w czasie zbliżonym do premiery Androida Froyo w wersji 2.2. System Google był więc już wtedy istotnym graczem na rynku urządzeń mobilnych, a co ważniejsze - zapewniał znaczną liczbę aplikacji dostępnych w Google Market. System Microsoftu natomiast był nie tylko mocno niedopracowany i nie zapewniał zbyt dużej funkcjonalności, ale też pod względem liczby możliwych do zainstalowania aplikacji znacznie ustępował Androidowi. Było więc jasne, że użytkownicy, dla których liczy się przede wszystkim to, do czego można wykorzystać smartfona, wybiorą opcję dającą im większe możliwości, a tą opcją były właśnie urządzenia z Androidem. To z kolei spowodowało, że producenci aplikacji skupili się przede wszystkim na tworzeniu oprogramowania na tę właśnie platformę, czemu akurat nie sposób się dziwić.
Pomimo, iż Microsoft wciąż rozwijał Windows Phone, którego zaprezentowana w tym roku wersja 8.1 jest już systemem pod wieloma względami nie ustępującym swojemu konkurentowi, a i liczba dostępnych na tę platformę aplikacji dawno przekroczyła 300 000, to wciąż pokutuje przekonanie, że na Windows Phone nie ma aplikacji. I choć jest ono zdecydowanie nieprawdziwe, to naszym zdaniem właśnie ono jest podstawowym powodem braku zaufania do systemu wśród użytkowników docelowych. Drugim z powodów jest natomiast wciąż bardzo ograniczona, choć zwiększająca się stopniowo, liczba producentów sprzętu z Windows Phone.
Co więc powinien zrobić Microsoft, jeśli chce zatrzymać tendencję spadkową? Przede wszystkim skuteczniej walczyć z opinią o braku aplikacji. Po drugie natomiast przekonywać producentów smartfonów nie tylko do tworzenia modeli z Windows Phone, ale też do ich zdecydowanie dynamiczniejszej promocji. Na razie bowiem można odnieść wrażenie, że urządzenia z kafelkowym systemem są traktowane przez producentów jak zło konieczne - trzeba mieć w ofercie przynajmniej jedno takie urządzenie, ale już nie koniecznie poświęcać mu tyle uwagi, ile otrzymują smartfony z Androidem. Jest również trzeci element niezbędny do walki ze spadkiem udziałów w rynku. Jest nim przekonanie deweloperów do tworzenia aplikacji przeznaczonych dla Windows Phone. Nie raz zwracaliśmy uwagę na fakt, że znaczna część oprogramowania dostępna jest na Androida oraz iOS od Apple, ale nie ma wersji przeznaczonej dla Windows Phone. A jeśli jest, to często znacznie gorszej jakości.
Taka sytuacja stanowi swoiste błędne koło, w którym znalazł się Microsoft. Użytkownicy nie kupują urządzeń, bo nie ma na nie aplikacji. Deweloperzy nie tworzą nowych aplikacji, bo nie czują potrzeby przykładania zbyt dużego wysiłku do platformy, która nie jest wybierana przez nabywców. Do tego dochodzą producenci urządzeń, którzy bądź rezygnują całkowicie z wprowadzania do sprzedaży smartfonów z Windows Phone, bądź też nie próbują ich zbyt dynamicznie promować. Wiadomo - to generuje koszty, a trudno się na nie zgodzić, kiedy efekt jest tak niepewny.
Dopóki więc Microsoft nie przerwie tego zaklętego kręgu, dopóty jego udział w rynku mobilnych systemów operacyjnych będzie kształtował się na poziomie zbliżonym do błędu statystycznego, a użytkownicy, słysząc pytanie Android czy Windows Phone nie będą nawet zastanawiać się zbyt długo nad odpowiedzią.
Widzę że nie za bardzo wiesz co piszesz... MS i ochrona prywatności to dwie rzeczy nie dopołączenia... Android jest o wiele bezpieczniejszym systemem, chociażby dlatego że nie ma na niego wirusów (bo to Linux, a wszyscy wiemy (mam nadzieje) że na Linuxie trudno złapać wirusa). Na komputer fakt, tylko Winda, lecz na telefon o wiele lepszym rozwiązaniem jest Android.
potwierdzam ze nie wiesz o czym piszesz. Uprawnienia wymagane przez aplikacje do dzialania definuje TWORCA PROGRAMU. Ta liste uprawnien ktora pokazuje system Android nalezy dokladnie czytac i jesli cos wzbudza nasze podjrzenie to nie instalowac aplikacji. Gdyby to Android chcial cie szpiegowac to przeciez by cie o tym nie informowal, co nie ? Logiczne chyba.
potwierdzam ze nie wiesz o czym piszesz. Uprawnienia wymagane przez aplikacje do dzialania definuje TWORCA PROGRAMU. Ta liste uprawnien ktora pokazuje system Android nalezy dokladnie czytac i jesli cos wzbudza nasze podjrzenie to nie instalowac aplikacji. Gdyby to Android chcial cie szpiegowac to przeciez by cie o tym nie informowal, co nie ? Logiczne chyba.
No i własnie w tym jest problem. Ogrom androidowego oprogramowania sprawia, ze po pierwsze - musze stracić mase czasu na znalezienie konkrentej apki, pozniej musze się wczytywać w zasady uzytkowania, po to tylko, zeby wyeliminować programy, które chcą mnie szpiegować. Do tego jeszcze dochodzi gigantyczna ilość bloatware, którego tez nie da się prosto usunąć. Naprawdę - 6 miesięcy z tabletem pod Androida wystarczyło aby mnie ZUPEŁNIE zrazić do tego systemu. Prędzej już kupię appla niż coś od gugla. Dlatego wybieram trzecią droge - WP8. Owszem - brakuje kilku programów (np do obsługi SJ4000), ale to nie jest bolesne.
Android jest o wiele bezpieczniejszym systemem, chociażby dlatego że nie ma na niego wirusów (bo to Linux, a wszyscy wiemy (mam nadzieje) że na Linuxie trudno złapać wirusa). Na komputer fakt, tylko Winda, lecz na telefon o wiele lepszym rozwiązaniem jest Android.
Wiesz - tradycyjne wirusy to już przeszłość. Dzisiaj naprawdę nikomu nie opłaca się pisać złośliwego badziewia. Dzis chodzi o informację, bo tę można spieniężyć. A gugiel tejże ma już wystarczająco dużo. Stworzyli platformę (owszem całkiem udaną) która pozwala róznej maci cwaniaczkom wyciągać informację od userów nie spodziewająch się podstępu. Tak zgoda - mało wiem, nie jestem specem - opisuję tylko moje odczucia po korzystaniu przez ostatnie 6-8 miesięcy obu systemów, Android i jego market to masa badziewia. Milion latarek np. Każda kolejna chce coraz więcej dostępu. Hitem dla mnie jest latarka, która by działąć potrzebuje dostępu do moich kontaktów. System dla frajerów - wybacz.
Na Androida nie ma wirusów?
Interesujące spostrzeżenie
Na Androida nie ma wirusów?
Interesujące spostrzeżenie
Nie ma, bo nie są potrzebne. Cały system jest jak wirus
Na Androida nie ma wirusów?
Interesujące spostrzeżenie
Nie ma, bo nie są potrzebne. Cały system jest jak wirus
No to brzmi rozsądnie
potwierdzam ze nie wiesz o czym piszesz. Uprawnienia wymagane przez aplikacje do dzialania definuje TWORCA PROGRAMU. Ta liste uprawnien ktora pokazuje system Android nalezy dokladnie czytac i jesli cos wzbudza nasze podjrzenie to nie instalowac aplikacji. Gdyby to Android chcial cie szpiegowac to przeciez by cie o tym nie informowal, co nie ? Logiczne chyba.
No i własnie w tym jest problem. Ogrom androidowego oprogramowania sprawia, ze po pierwsze - musze stracić mase czasu na znalezienie konkrentej apki, pozniej musze się wczytywać w zasady uzytkowania, po to tylko, zeby wyeliminować programy, które chcą mnie szpiegować. Do tego jeszcze dochodzi gigantyczna ilość bloatware, którego tez nie da się prosto usunąć. Naprawdę - 6 miesięcy z tabletem pod Androida wystarczyło aby mnie ZUPEŁNIE zrazić do tego systemu. Prędzej już kupię appla niż coś od gugla. Dlatego wybieram trzecią droge - WP8. Owszem - brakuje kilku programów (np do obsługi SJ4000), ale to nie jest bolesne.
Android jest o wiele bezpieczniejszym systemem, chociażby dlatego że nie ma na niego wirusów (bo to Linux, a wszyscy wiemy (mam nadzieje) że na Linuxie trudno złapać wirusa). Na komputer fakt, tylko Winda, lecz na telefon o wiele lepszym rozwiązaniem jest Android.
Wiesz - tradycyjne wirusy to już przeszłość. Dzisiaj naprawdę nikomu nie opłaca się pisać złośliwego badziewia. Dzis chodzi o informację, bo tę można spieniężyć. A gugiel tejże ma już wystarczająco dużo. Stworzyli platformę (owszem całkiem udaną) która pozwala róznej maci cwaniaczkom wyciągać informację od userów nie spodziewająch się podstępu. Tak zgoda - mało wiem, nie jestem specem - opisuję tylko moje odczucia po korzystaniu przez ostatnie 6-8 miesięcy obu systemów, Android i jego market to masa badziewia. Milion latarek np. Każda kolejna chce coraz więcej dostępu. Hitem dla mnie jest latarka, która by działąć potrzebuje dostępu do moich kontaktów. System dla frajerów - wybacz.